Eliza chciała podzielić się z Wami swoimi przemyśleniami na temat aborcji. Przeczytajcie jej list.

,,Witam Was wszystkich. Jestem Eliza i zaglądam tutaj regularnie. Lubię czytać listy innych czytelniczek i stwierdziłam, że sama też coś napiszę od siebie. Temat jest dość kontrowersyjny i nawet mnie jeszcze nie dotyczy. Mam jednak swoje zdanie i chciałam się nim podzielić, dlatego mam nadzieję, że dodacie ten list na stronę.

Chodzi o aborcję, a dokładniej o to, że chcą jej zakazać. Uważam, że to powinna być sprawa dziewczyny i jej sumienia. Nie rozumiem, dlaczego decydują o tym stare dziady, kobiety, które urodziły zdrowe, chciane dzieci oraz księża. Oni nie mogą wiedzieć jak to jest urodzić chore dziecko. Albo takie, które umrze chwilę po urodzeniu czy będzie żyło przez kilka lat i cały czas się męczyło. Nie mówiąc o męce i cierpieniu jego najbliższej rodziny. Moja przyjaciółka miała chorego brata, więc trochę wiem jak to jest, ale nawet ja nie umiem sobie tego do końca wyobrazić. Albo jak ciąża zagraża życiu matki. Niby dlaczego to nienarodzone dziecko ma być ważniejsze niż jego mama? Jak ona umrze to kto się nim zajmie? Sam tata? A co, jeśli taty nie ma, bo dziecko zostało poczęte np. na imprezie (tak, wiem, że podaję już skrajny przypadek).

Jedynie mieszane uczucia mam do ciąży w wyniku gwałtu. Umiem zrozumieć dziewczynę, która nie chce urodzić dziecka, które kojarzyłoby jej się tylko z cierpieniem. Nie dość, że całą ciążę by się męczyła (szczególnie na wsi zrobiliby z niej puszczalską, bo przecież mało kto uwierzy w gwałt), to jeszcze potem oddałaby je do domu dziecka. I tam niby to dziecko byłoby szczęśliwsze? No może jeśli ktoś by je adoptował. Ale i tak uważam, że to kobieta powinna mieć wybór.

Chciałabym za kilka lat nie musieć drżeć o swoje życie, bo może ciąża będzie zagrażać mi, a ja nie będę mogła nic zrobić. Nie chcę też 9 miesięcy nosić pod sercem dziecka, jeśli będę wiedziała, że urodzi się martwe. Nie sądzę, żebym podołała opiece dziecku mającemu zespół Downa. Chcę móc sama podjąć decyzję, a jak słyszę, że kobieta w ciąży to nawet nie powinna wiedzieć czy jej dziecko ma jakieś wady czy nie, to mnie krew zalewa.

Co o tym myślicie? Zastanawiałyście się w ogóle nad tym? Ja wiem, że większość z nas jest za młoda na to jeszcze, ale kiedyś ten temat może nas dotyczyć!” Eliza.

,,Chcę sama decydować czy zrobić aborcję!"

Źródło zdjęć: Pexels | Pixabay

28 KOMENTARZE

  1. nie wiesz nigdy czy dziecko przezyje czy nie, Ty tez bys moze nie zyla jesli twoja mama by Cie usunela a moze np kiedy byla z Tb w ciiazy to ciaza byla zagrozona i Twoja mam by Cie usunela i po prostu odebralaby Ci szanse na zycie, aborcja nie jest twoim wyborem nie masz prawa odebrac nowej istocie zycia a dziecko wlasnie nia jest

  2. Osobiście w 100% zgadzam się z autorką listu. Chcę mieć wybór i sama chcę go dokonać. Chcę mieć możliwość wykonania zabiegu w Polce i opiekę medyczną na najwyższym poziomie. Gdyby spotkała mnie taka sytuacja pewnie pojechałabym usunąć płód za granicę, ale niektóre kobiety nie mają takiej możliwości, a powikłania po aborcji dokonanej w podziemnemu są straszne. Chodzę na Czarne Protesty, podpisuje petycje pod projektami o liberalizacje ustawy aborcyjnej, wspieram ruch Ratujmy Kobiety. Przeraża mnie to co się dzieje w tym państwie i to co robi nasz rząd, który zupełnie nie szanuje obywateli, a szczególnie kobiet. Czuje się poniżona przez władzę próbami decydowania za mnie.

  3. (Majka) piszę to w nowym komentarzu, bo nie ma u mnie „odpowiedz” pod Twoim ostatnim komentarzem. Ja rozumiem to co piszesz o naukowej stronie rozwoju płodu itd. Tylko jeśli chodzi o aborcję, ja wręcz nie potrafię patrzeć na to takim naukowym punktem widzenia. Po prostu jestem bardzo wierząca i ja uważam każdą aborcję za spory grzech i okropną tragedie. Rozumiem Twój punkt widzenia i nie twierdzę że piszesz głupoty, ale w dużej części po prostu się z tym nie zgadzam. Zwłaszcza sam pomysł aborcji na życzenie jest według mnie straszny i nie potrafię tego zaakceptować. I jeśli chodzi o słowa, że jest to „ratunkiem z niemiłej sytuacji” to ja pisałam nie o kobietach po gwałcie itd, tylko po prostu o kobietach, które zaszły w ciążę, bo się nie zabezpieczyły i nie chcą urodzić. A niestety takich sytuacji jest naprawdę dużo. I to według mnie jest naprawdę okropne i bardzo nieodpowiedzialne. A znam niestety wiele dziewczyn, które dosłownie uważają aborcję za „ratunek od niemiłej sytuacji”

    • Tak samo jak Katherine , piszę bo nie mam jak inaczej wstawić tego komentarza. (Majka)Nie zawsze naukowy punkt widzenia jest właściwy, a to ,że nie wiesz kiedy człowiek zaczyna być człowiekiem jest w zupełności prawdą. Nie wiesz kiedy człowiek zaczyna mieć dusze, a przecież to jest ważniejsze ,nieprawdaż? Jeśli nawet w tej sytuacji człowiek nie jest do końca myślący to tak samo możemy powiedzieć o chorych ludziach . Czy to ,że są chorzy , umniejsza ich wartość jako człowieka? Wracając do tego twojego’ naukowego punktu widzenia’ to nie zawsze najbardziej logiczne rozwiązanie jest najwłaściwsze .A teraz jeszcze jedno , przestańcie się zasłaniać tymi tragediami bo już nie chodzi wam nawet o psychikę i tym podobne ale o prawo żebyście mogły po tym jak 'nieszczęśliwie ’ zajdziecie w ciąże ’ mogły jakoś z tego wybrnąć. Gdyby chodziło tylko o te skrajne przypadki to byście tego już nie roztrząsały , bo to już jest uwzględnione w prawie i po prostu nie miało by to sensu.

      • (Majka) I jeszcze jedna sprawa , spróbuj mi odpisać na ten komentarz nie wspominając o skrajnych przypadkach, bo jestem bardzo ciekawa jak to uargumentujesz .

      • Okej, odpisuję, po długim czasie, ale jednak. Po pierwsze, „przestańcie się zasłaniać tymi tragediami (…) bo to już jest uwzględnione w prawie” – cóż, ostatnio nasz rząd miał zamiar wprowadzić fantastyczną ustawę dopuszczającą aborcję tylko w jednym przypadku – bezpośredniego (podkreślam to słowo, bezpośredniego) zagrożenia życia matki. Czyli dla przykładu – mamy ciążę pozamaciczną. Wiadomo, niedługo jajnik pęknie i matka się wykrwawi, ale nie jest to jeszcze bezpośrednie zagrożenie życia. Bezpośrednie będzie gdy ten jajnik pęknie i matka zacznie się wykrwawiać, wcześniej nie. A wtedy na przeprowadzenie wszelkich zabiegów jest z reguły za późno, bo grozi to śmiercią, a nawet jeśli kobieta przeżyje, najprawdopodobniej będzie bezpłodna. Po drugie – kieruję się nauką. Przykro mi, ale prawo to nie jest dziedzina w której zasady ustalamy na podstawie wiary czy naszych przekonań, bo one dla każdego są inne, jedyną pewną rzeczą na ten moment są fakty naukowe. Co do duszy – to także element wiary i nie mam pojęcia jak można mieszać go do medycyny i prawa. Ty wierzysz w duszę, a ja nie, więc proszę, nie mieszajmy jej do ustaw prawnych! A porównywanie płodu do ludzi niepełnosprawnych umysłowo to głupota i nietakt. Spójrz sobie na płód do dwunastego tygodnia ciąży i spójrz na niepełnosprawnego umysłowo. Spróbuj nawiązać kontakt z płodem (powodzenia) i niepełnosprawnym umysłowo. Gdy ludzie coś takiego porównują, to mnie coś aż trafia, bo to tak nie działa i nie można zestawiać tego ze sobą, choćby dlatego, że jest to uwłaczające dla osób niepełnosprawnych.

        • Powiem ci tak , prawo faktycznie nie jest dziedziną w której ustala się zasady na podstawie naszych przekonań czy wiary. Wiara jest zupełnie odrębną kwestią i wydaje mi się ,że dosyć drażliwą dla osób nie wierzących. Ale nie o wiarę tu chodzi. Nawet bez wiary istnieją pewne normy etyczne ,których jednak należałoby przestrzegać .I być może dla ciebie piszę głupoty i może tak jest w niektórych kwestiach ale po prostu wiem, że aborcja to zło i tego jestem akurat pewna .Nie jest też tak ,że ja mam racje a ty nie albo na odwrót bo to jest po prostu prawda w naszym przekonaniu, jest twoja prawda i moja prawda i możemy się tu kłócić o to w nieskończoność a to i tak niczego nie zmieni, bo każda będzie myślała swoje. Co do tych trzech skrajnych sytuacji to może masz racje, bo to z bezpośrednim zagrożeniem życia które opisałaś faktycznie jest bezsensu. Ale to nie zmienia faktu iż mimo ,że prosiłam cię żebyś to uargumentowała bez tych skrajnych przypadków to i tak musiałaś napisać komentarz na ich bazie, bo po prostu nie miałaś pomysłu jak to inaczej wyjaśnić. I naprawdę rozumiem ,że to naukowy punkt widzenia ,ale to nie zmienia faktu ,ze wydaje mi się to po prostu niewłaściwe.

          PS: Naprawdę ,mi wytłumacz jaki ma sens zabijanie dziecka jeśli nie ma ku temu powodu( oprócz tego ,że jego matka nie chce go urodzić)

          • Taki, że matka to czujący człowiek. Czujący człowiek, który nie jest inkubatorem i który powinien sam decydować o tym, czy chce, by w jego organizmie rozwijało się potomstwo. Uważam, że ciężarna powinna mieć prawo do tego, by zdecydować o swojej przyszłości przez najbliższe dziewięć miesięcy.

  4. Czy wy się ludzie słyszycie? Przecież to co mówicie to totalna bzdura! Nie rozumiem jak jakakolwiek matka może zabić własne dziecko!!! Pomyślcie o tym jeszcze raz !!! Mówicie ,że to wasze ciało i to tylko wasza sprawa (To wasze dziecko i wy decydujecie) Ale nie decydujecie o swojej śmierci! Tylko o życiu swojego dziecka! Małego , bezbronnego dziecka , które niczym wam nie zawiniło. Dobrze , rozumiem dziecko może być chore ( ale tylko może !!!)Albo może być tak jak wspomniałaś. Ale to i tak jest MORDERSTWO!!!A to że to kwestia waszego sumienia , to ile wy macie tego sumienia że w ogóle myślicie , że w ogóle mogłybyście zabić „z czystym sumieniem „.Nie zakaże wam tego zrobić bo jak się uprzecie to nikt wam nie może zabronić ale chociał to przemyślcie!

    • Zgadzam się z Tobą, ja mam np. poglądy, że aborcja to zabójstwo. A jedynym rodzajem zabójstwo, które jest jakkolwiek usprawiedliwione jest zabójstwo w obronie własnej, np. na wojnie, podczas strzelaniny, albo jak ktoś nas napadnie. A i tak takie zabójstwo jest złem. A co dopiero z zimna krwią. Nie rozumiem jak kobiety mogą decydować się na zabójstwo własnego niewinnego dziecka…

      • Świat nie jest czarno biały. Co z gwałtami? Co z przemocą? Co z ciążą pozamaciczną, którą trzeba usunąć, bo inaczej oznacza śmierć dla matki? Co z dziećmi rodzącymi się z mózgiem poza głową, umierającymi kilka minut po porodzie? Wiecie jaki to ból widzieć taką małą, zdeformowaną i niewyobrażalnie cierpiącą istotkę dla rodzica? Skoro na samym początku ciąży wiadomo, że dziecko na sto procent nie przeżyje, po co matka ma katować je i siebie, męcząc się w ciąży i wiedząc, że dziecko, które nosi pod sercem umrze od razu i tylko cierpi? Jak można zmuszać kobiety zgwałcone do rodzenia dzieci? W wieku 10 lat dostałam okres, czy gdybym została wtedy zgwałcona miałabym urodzić? Znam historię takiej dziewczynki, molestowanej przez ojca, która w tym wieku zaszła w ciążę. Aborcja była koniecznością, inaczej najprawdopodobniej zmarłaby, jesli nie podczas ciąży to przy porodzie. Jak sobie to wyobrażacie? Aborcja nie jest zabójstwem człowieka, bo jest dokonywana w momencie, gdy nie ma człowieka, a jest płód, nieświadomy istnienia, nie myślący i nie czujący bólu. Z pewnością nie jest to humanitarne, ale czy humanitarne jest decydowanie za innych i zmuszanie osób po tragediach do rodzenia wbrew ich woli? Wiecie, jaki ślad to zostawia na psychice? To, że wy jesteście heroskami które by to udźwignęły, nie oznacza, że inne kobiety też. Jak możecie decydować za nie w tak podstawowych i ważnych sprawach? Osobiście jestem za aborcją w trzech przypadkach bezdyskusyjnie, bo to najważniejsza rzecz, której nikt nie ma prawa ograniczać, jestem też za aborcją 'na życzenie’ do 12 tygodnia ciąży. Losy ludzkie są zawiłe, a podziemie aborcyjne w Polsce kwitnie. To, że ten zabieg zostanie zalegalizowany nie oznacza, że od razu wszystkie ciężarne pobiegną go robić. W krajach z legalną aborcją odsetek jej przeprowadzania jest najmniejszy w porównaniu do krajów bez niej, za to z kwitnącym czarnym rynkiem. Ah, no i nie można porównywać aborcji do zabójstwa. NIE MOŻNA. Zabójstwo to odebranie życia człowiekowi, posiadającemu rodzinę i swoją historię, myślącemu, świadomemu swojego istnienia. Aborcja to usunięcie płodu, zarodka.

        • Rozumiem że dla kobiety ciąża po gwałcie, albo świadomość że dziecko umrze jest okropną tragedią. I ja nie uważam, że takim kobietom jest dobrze i po porodzie mogą sobie spokojnie patrzeć na śmierć własnego dziecka. Nigdy nie chciałabym być w takiej sytuacji i nikomu tego nie życzę. Możliwe, że masz rację na temat aborcji w takim wypadku, nie wiem. Ja jednak chyba gdybym z jakiegokolwiek powodu miała dokonać aborcji to potem wyrzuty sumienia nie dały by mi żyć. Ale z tego powodu, że nie byłam w takiej sytuacji nie mogę tego do końca oceniać. Ale bez gwałtu, zagrożenia życia matki lub pewnej śmierci dziecka uważam że „aborcja na życzenia” to naprawdę okropne zło. Bo według mnie jeśli dziewczyna z własnej woli uprawiała seks (i nie ma zagrożenia jej życia w przypadku urodzenia lub pewnej śmierci dziecka) to powinna wiedzieć jakie mogą być tego konsekwencje i urodzić. Ja mimo całej Twojej wypowiedzi, w której miałaś sporo racji uważam mimo wszystko, że aborcja to zabójstwo. Czasami może być usprawiedliwione, ale to jednak zabójstwo

          • (Katherine) Dziękuje ,że to napisałaś ponieważ im więcej osób tak myśli tym lepiej .Sama dużo się już na ten temat wypowiadałam ale bardzo miło że ktoś popiera jeszcze moje poglądy i uważa aborcje za zabójstwo. A nie myśli że człowiek przed urodzeniem nie jest człowiekiem.

        • (Majka)Owszem świat nie jest czarnobiały i zdarzają się pewne skrajne przypadki i naprawdę rozumiem ,że zdarzają się takie rzeczy na świecie ,ALE zdarzają się rzadziej niż chyba sobie to wyobrażasz , nie każda kobieta w ciąży była zgwałcona , tak samo jak nie każde dziecko po urodzeniu jest chore. Bardziej chodzi mi o to gdy kobieta świadomie decyduje się pójść z kimś do łóżka a potem zalicza tak zwaną wpadkę i zachodzi w ciąże. Czemu niby masz zabić własne dziecko tylko dlatego ,że ty go nie chcesz ? A co do tego co napisałaś o zabójstwie ,to uważam że to straszne. Być może myślisz tak dlatego ,że niczego nie pamiętasz sprzed tego jak się urodziłaś( bo chyba nikt nie pamięta)ale równie dobre pewnie nie pamiętasz wielu rzeczy po tym jak się urodziłaś, dziecko po urodzeniu też nie jest ,jak ty to nazwałaś „świadome ” ale to nie znaczy że nie czuje bólu ani emocji. Nie wiesz tak naprawdę kiedy człowiek zaczyna być człowiekiem . Robiąc aborcje kobieta nie daje nawet szansy dziecku na stanie się człowiekiem posiadającym swoją historie ,rodzinę i świadomemu swojego istnienia. Po prostu go zabjia i koniec . Wracając do tych skrajnych przypadków, po pierwsze , jeśli kobieta zaszła w ciąże w wyniku gwałtu , to nie wiem przez co musiała przechodzić bo po prostu nie potrafie sobie tego wyobrazić , to straszne ,że dzieją się takie rzeczy ,ale dziecko w wyniku gwałtu jest takim samym człowiekiem jak wszystkie inne. Nie twierdze ,że w takiej sytułacji kobieta powinna skakać z radości ,że będzie matką . Bo przecież spotkało ją wielkie nieszczęście .Jeśli kobieta nie jest w stanie sobie z tym poradzić to zabija własne dziecko, ale czy to jest dla niej dobre? Przecież przez resztę życia będzie musiała żyć z świadomością ,że zabiła własne dziecko. Dobra teraz inna kwestia ,chore dziecko, przed porodem nie wiadomo czy będzie na pewno chore . Równie dobrze może się urodzić całkiem zdrowe ,więc z góry nie przekreślajcie jego szansy na życie . Jedyna sytuacja którą mogę zrozumieć to ,że dziecko NA PEWNO nie przeżyje, albo , że umrze zabijając matkę .

          • Też bardzo się cieszę, że ktoś ma takie zdanie jak ja. Był już bardzo zszokowana tym listem i jeszcze te wszystkie komentarze, które to popierały. Po prostu musiałam się na ten temat wypowiedzieć i bardzo się ciesze, że są jeszcze dziewczyny które myślą tak jak ja. Naprawdę przerażona mnie, że wiele kobiet, zwłaszcza bardzo młodych, uważa aborcję za coś normalnego, za „ratunek z niemiłej sytuacji”. I takie podejście mnie po prostu przeraża. I jeszcze chce poruszyć jedną kwestię. Niektóre dziewczyny piszą rzeczy w stylu: „to mój wybór czy mam urodzić…”. Takie coś jest okropne, to jakieś bawienie się w Boga. Kim ta kobieta jest że może sobie po prostu decydować o życiu swojego dziecka. To może teraz jak matce się odechce zaprowadzać dziecko do przedszkola to je zabije, bo to jej wybór i to ona musi te dziecko wychować

          • Chciałam poruszyć jeszcze jedną kwestie a mianowicie, autorka tego listu napisała :Nie chcę za kilka lat drżeć o swoje życie, bo może ciąża będzie zagrażać mi, a ja nie będę mogła nic zrobić. Elizo, ciąża to nie choroba a sam pomysł z aborcją jest okrutny. Zabijanie bez jakiekolwiek przyczyny( a przyczyną też ) jest niedopuszczalne, nie możesz traktować aborcji jako genialny pomysł na wyjście z niemiłej sytuacji . A żadne dziecko nie powinno umierać przez własną matkę!!!Jeśli dziewczyna świadomie decyduje się pójść z kimś do łóżka, to niech potem liczy się z konsekwencjami .

          • Naprawdę aż nie mogę patrzeć na te komentarze (tak jak zapewne wy na moje). Owszem, sytuacje typu ciąża pozamaciczna, gwałt, upośledzenie dziecka nie są większością (i bardzo dobrze) – ale zdarzają się. Gwałty są codzienne. Codziennie rodzą się upośledzone dzieci, codziennie upośledzone dzieci umierają. Codziennie kobiety dowiadują się, że skarb na które czekały rozwija się w ich jajniku, a nie macicy. Nie słyszymy o tym, nie patrzymy na to – ale to się dzieje. Ciągle. W tej sekundzie. Gdy to czytacie ktoś jest gwałcony, ktoś zalany łzami patrzy na drugą kreskę pojawiającą się na teście, ktoś leżąc na kozetce w gabinecie słyszy „Przykro mi, ale to ciąża pozamaciczna”. I to, że te sytuacje nie są większością, a większość ciąż to te wynikające z normalnych okoliczności, chciane i kochane od momentu poczęcia dzieci, nie oznacza to, że na sytuacje, które wymieniłam, mamy nie być przygotowani i zamykać oczy. Nie wyobrażam sobie zostać zgwałconą i urodzić dziecko. Przykro mi, ale jestem pewna, że wcześniej doprowadziłabym do własnej śmierci. Rozumiem jak to brzmi i mam pełną świadomość tego, co piszę. To, że aborcja w sytuacji np. gwałtu jest dozwolona, nie oznacza, że wszystkie kobiety po tym traumatycznym przeżyciu polecą ją robić. Na pewno niektóre będą na tyle silne, że to dziecko urodzą. Ale nie zapominajmy, że są też takie, które sobie z tym nie poradzą. Nie uważam usunięcia dziecka za dobre wyjście. Nie ma dobrego wyjścia, jest jedynie mniej złe. Rodzące mniej bólu, ograniczające cierpienie. I dla jednej kobiety takim mniejszym cierpieniem będzie urodzenie dziecka z gwałtu, bo wie ona, że nie mogłaby żyć ze świadomością, że dokonała aborcji, a dla innej usunięcie go, bo wie ona, że nie dałaby rady być po gwałcie w ciąży, że nie wytrzymałaby tego psychicznie. I to jest zrozumiałe i uważam, że w takiej kwestii, tak samo, jak urodzenia niepełnosprawnego, upośledzonego dziecka czy ciąży zagrażającej naszemu życiu, każda z nas powinna móc zdecydować sama. Powtarzam, to, że aborcja jest w takich przypadkach dozwolona (bo w Polsce w tych trzech jest) nie oznacza, że wszyscy pobiegną ją robić. Chodzi o możliwość wyboru, bo jego brak rodzi takie sytuacje jak próba dokonania aborcji po gwałcie wieszakiem i wykrwawienie się we własnym domu lub wizyta w gabinetach działających poza prawem i wywiezienie do burdelu. Słyszymy o takich sytuacjach? Oczywiście, że nie. Bo o tym się nie lubi mówić. Szkoda, że to się dzieje, i to, czy będziemy o tym milczeć, odwracać wzrok, zamykać oczy, nic nie zmieni.
            Co do 'aborcji na życzenie’. Nadal utrzymuję, że nie można porównywać jej z zabójstwem, tak samo jak nie można postawić znaku równości między człowiekiem a kilkutygodniowym płodem. I teraz ważna rzecz – piszę to z naukowego punktu widzenia. Nie filozoficznego czy regilijnego, a naukowego, który podaje takie, a nie inne fakty. I nie interpretujcie moich słów źle, nie uważam, że aborcja jest 'genialnym wyjściem z niemiłej sytuacji’. Nie jest genialnym, nie jest dobrym, jest złym, a sytuacja nie jest 'niemiła’ tylko straszna, bo żadna sytuacja przy której kobieta chce dokonać aborcji nie jest jedynie 'niemiła’. A co do komentarza koleżanki kilka akapitów wyżej – 'nie wiesz, kiedy człowiek zaczyna być człowiekiem’. Polecam na ten temat poczytać i trochę się podowiadywać. Nie możemy określić, kiedy człowiek zaczyna być człowiekiem, to oczywiste, bo granica ta jest dla każdego dowolna do zinterpretowania – i dla niektórych człowiek jest człowiekiem już w momencie połączenia się plemnika z komórką jajową, a dla niektórych może nie być nim przez całe życie, bo np. dokonuje strasznych rzeczy i nie zasługuje na miano człowieka – i to są ustalenia filozoficzne i/lub religijne. Nie zmienia to jednak faktu, że naukowcy już dawno określili fazy rozwoju zarodka (np. zygota, zarodek, płód) i bez wątpliwości wiedzą, kiedy płód/dziecko zaczyna odczuwać ból – w jakiej fazie życia/rozwoju/w którym tygodniu ciąży. Tam, gdzie aborcja na życzenie jest legalna (większość krajów zachodnich) regulacje prawne uważają ją za legalną do któregoś tygodnia ciąży (najczęściej 12 tego), gdy płód nie odczuwa bólu. Nie wygląda to tak, jak na wszystkich filmach 'pro life’ gdzie biedny, już prawie noworodek jest bestialsko rozszarpywany przez lekarza psychopatę. Dziewczyny, ja rozumiem, że jeśli macie zupełnie odmienny pogląd na tę sprawę, to możecie (i zapewne) uważacie, że piszę głupoty, ale proszę, poczytajcie o tym chociaż z pewnych źródeł zanim się wypowiecie, bo czasem widzę takie błędy, że aż mi oczka krwawią – nie piszę tutaj nawet do autorek powyższych komentarzy, ale głównie do wszystkich w dyskusjach na ten temat, bo choć staram się szanować zdanie każdego, to jak widzę kwiatki w stylu 'płód od zawsze czuje ból i myśli, ma uczucia’ to aż mnie coś lekko pobolewa od czytania tego.

    • Jak jesz jajko to też jesteś mordercą? W końcu w wielu z nich znajduje się zarodek, powtórzę ZARODEK, nie kurczę. Tak samo nie ma od razu dziecka, a zygota, potem zarodek. Radzę wrócić do gimnazjum na lekcje biologii 😉
      I co to ma być za rząd, który broni życia nienarodzonego, a narodzone ma totalnie w dupie? Wiecie ile dostaje się za urodzenie chorego dziecka? 4 tysiące. Starczy na pogrzeb, a może i nie. Domy dziecka są zaniedbane i zapomniane, dzieci cierpią. A te chore? Dlaczego państwo nie wspomoże tych wszystkich dzieci z fundacji? Każą rodzić i zostawiają samopas.
      Każda kobieta powinna decydować o tym czy chce donosic ciążę, czy nie. Może ma 19 lat i nie jest gotowa na dziecko? Ma się z nim męczyć? A co my jesteśmy? Inkubatory? Oczywiście, że trzeba brać odpowiedzialność za swoje czyny, bez seksu ciąży nie ma, ale dziecko to nie jest chomik, który zdechnie za 3 lata.
      Oczywiście (warto wspomnieć) według rządu tabletka po również zabija dziecko. Świetnie, szkoda tylko, że to nawet najprawdopodobniej jeszcze zygota nie jest.
      A wiecie, że we wszystkich krajach Europy aborcja jest ogólnodostępna? I NIKT nie robi z tym problemu. Rząd miesza wam w głowach, nie zasłaniajcie się też Bogiem, bo o wiele lepiej jest usunąć zarodek niż potem dziecko oddać do adopcji, skazać na traumę czy cierpienie. Zrozumcie to ludzie, świat nie jest tylko czarny i biały, ma mnóstwo odcieni szarości. Kim jesteście by oceniać innych? Zajmijcie się swoim życiem i swoimi macicami, bo do waszych się nikt nie dopierdala, tyle w temacie.
      Pozdrawiam autorkę postu, młoda osoba a taka dojrzała.

  5. Za dużo plotek się nasłuchałaś – aborcja jest i raczej będzie dozwolona w 3 przypadkach. Tyle, że jak można walczyć o to, żeby kobieta miała wybór w zabiciu drugiej osoby. Jak tak to co za różnica czy zabijesz niechciane dziecko w brzuchu czy już jak się urodzi? I jedno i drugie to zabójstwo, a to raczej nie jest zbyt humanitarne. Zgodzić się mogę tylko w przypadku zagrożenia życia matki, ale tak czy siak to już jest wzięte pod uwagę w prawie, więc nwm po co to roztrząsać.

    • Myślę, że chodzi tu o projekt ustawy Fundacji Życie i Rodzina, która totalnie zakazuje aborcji. W tym samym czasie do sejmu ma trafić ustawa Ratujmy Kobiety, która liberalizuje aborcję oraz wprowadza inne rzeczy takie jak porządna edukacja seksualna, bo trzeba przyznać, że obecna jest słaba.

      • Wiesz to już jest nieaktualne, bo faktycznie pierwszy projekt (z zeszłego roku) miał zakazywać aborcji całkowicie, jednak projekt obecny (o którym mowa, ponieważ patrząc na datę czytelniczka wysłała ten list niedawno) zakłada możliwość aborcji w przypadku gwałtu lub śmierci matki. Tak naprawdę większość aborcji jest dokonywana w przypadkach możliwości urodzenia chorego dziecka i to ten rodzaj aborcji fundacja chce wykluczyć. A co do edukacji seksualnej to się z tobą nie zgadzam, ponieważ jest to przedmiot, który nie wprowadzałby żadnych wartości, a jedynie to jak „puszczać się z każdym” i uniknąć tego konsekwencji.

  6. Masz racje to matka powinna decydowac a nie jakis chory pis i ksieza ktozy nawet nie maja rodziny. To beda nasze plody i dzieci a nie ich i to my bedziemy je wychowywac i rodzic i powinnismy miec prawo do aborcji

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj