Michalina ma dość trudną relację ze swoją babcią. Przeczytajcie jej list.
,,Moja babcia mnie nienawidzi!”
,,Kiedy słyszę, jak moje koleżanki opowiadają o swoich babciach, które pieką im ciastka i robią na drutach skarpetki, to chce mi się płakać. Moja relacja z matką mojej mamy jest zupełnie inna.
Moja mama zaszła w ciążę w wieku 17 lat. Myślę, że babcia zaczęła mnie nienawidzić w dniu, w którym się o tym dowiedziała.
Odkąd sięgam pamięcią, nigdy nie była dla mnie miła. Zawsze mnie krytykowała. Prezentów nie dostawałam od niej żadnych, ewentualnie najtańszą czekoladę z dyskontu, chociaż akurat na prezentach nigdy mi nie zależało. Kiedyś powiedziała mi, że zmarnowałam życie mojej mamie, bo gdyby nie ja, to by zrobiła karierę naukową, a tak to pracuje w urzędzie, za grosze. Mama nigdy nie dała mi odczuć, że ma do mnie żal o to, że się urodziłam. Wręcz przeciwnie, mówi, że byłam nieplanowana, ale bardzo chciana i jestem jej kochaną córcią.
Nie wspomniałam, że mam młodszą siostrę. Ala jest oczkiem w głowie babci. ,,Kochana wnusia” – tak o niej mówi. Widocznie Ala nie zmarnowała życia naszej mamie.
Jest mi przykro, bo ja zawsze odnosiłam się do babci z szacunkiem, tego nauczyli mnie rodzice. Najchętniej zerwałabym kontakt z tą kobietą, ale wiem, że sprawiłabym tym przykrość moim rodzicom. Czasem myślę, że wolałabym nie mieć babci w ogóle niż mieć taką. Mam z tego powodu wyrzuty sumienia, bo przecież nie można o nikim źle myśleć”.
Jako osoba, która boryka się z bardzo podobnym problemem od samego urodzenia, mogę ci powiedzieć, że nie ma nic lepszego w tej sytuacji od wsparcia twoich bliskich (mamy, siostry, przyjaciół). Zawsze byłam traktowana jako ta „gorsza” tylko dlatego, że urodziłam się jako pierworodna córka moich rodziców, a moja babcia była tą młodszą i z tego właśnie powodu uważa, że rozumie moją siostrę lepiej (przy tym zupełnie inaczej ją traktując) xd Z wiekiem zrozumiałam, że moją mamę (a jej synową) traktuje tak samo, jeśli nawet nie gorzej i dlatego cieszę się, że razem możemy się wspierać i każda jej przykrość zamienić w żart lub zbagatelizować. Bo moja babcia jest czasami po prostu toksyczna i nic tego nie zmieni
Mam bardzo podobnie i kiedyś nie wytrzymałam i wykrzyczałam jej, że jej nienawidzę i mam nadzieję, że następnym razem spotkamy się na jej pogrzebie. Była z tego niezła drama, ale ostatecznie nie muszę jej odwiedzać, a jak ona ma przyjechać do nas, to ja się zmywam z chaty. W Święta też do niej nie jeżdżę i wreszcie mam spokój.
Ojej Współczuję…..
Może spróbuj porozmawiać z Mamą,żeby jakoś wpłynęła na twoją Babcię?
Popieram
Poczekaj aż będziesz pelnoletnia i odetnij się od niej. Rodzice powinni Cię zrozumieć
Może spróbuj porozmawiać z mamą i niech ona wpłynie na babcię?
Współczuję…
A próbowałaś z babcią porozmawiać? Możesz jej powiedzieć niemal to co napisałaś tutaj: że jest Ci przykro, że to przecież nie Twoja wina, że się urodziłaś. Pokaż babci, że mimo wszystko masz do niej szacunek, nie wstydź się mówić o emocjach. Jeśli to nie pomoże to zostaje Ci tylko odciąć się chociaż trochę od tej kobiety: przestań zwracać uwagę na jej docinki, rzadziej ją odwiedzaj i po prostu się nie przejmuj. Być może sama kiedyś przeżyła coś niefajnego i dlatego teraz tak się zachowuje.
Ja bym sobie odpuściła rozmowę z babcią. Założę się, że autorka próbowała nie raz. Z listu wynika, że babcia robi to celowo, więc raczej rozmowa z nią nic nie pomoże….