Emila jest w związku z chłopakiem, którego nie kocha. Dlaczego więc tkwi w tej relacji? Przeczytajcie jej list!

,,Witajcie! Jestem Emila i chciałam podzielić się z Wami podzielić moją historią. Nie oczekuję współczucia, bo wiem, że sama jestem sobie winna, ale po prostu muszę się wygadać, a szczerze mówiąc nie mam komu. Ojciec na początku chciał mnie wyrzucić z domu, ale matka jakoś go uspokoiła.

Z Michałem jesteśmy razem 2 lata i ostatnio było między nami źle. Tak źle, że chciałam się z nim rozstać. Naprawdę już mnie wkurzał, na dodatek jego rodzice za mną nie przepadają. Szczerze mówiąc nie wiem czemu, bo nigdy nie dałam im do tego powodu. Wydaje mi się, że to może mieć związek z byłą Michała. Była bogata i wiem, że rodzice Michała bardzo im kibicowali. Michał jednak nie był z nią szczęśliwy i rzucił ją, a niedługo potem my się poznaliśmy. Myślę, że jego rodzice uważają, że on rzucił swoją byłą dla mnie, a ja według nich jestem ,,gorszą partią”, bo nie pochodzę z bogatego domu. Żeby nie było wątpliwości – rodzina Michała też nie śpi na kasę, więc pewnie liczyli, że dzięki temu związkowi ich status materialny się polepszy.

Wróćmy jednak do mnie i do Michała. Planowałam się z nim rozstać. Miałam już nawet ułożony w głowie tekst, co mu powiem. Spóźniał mi się też okres. Postanowiłam, że pogadam z nim jak już dostanę miesiączkę, bo to mnie jeszcze dodatkowo stresowało. Kiedy okres spóźniał się 3 tygodnie, uznałam że coś jest nie tak i zrobiłam test ciążowy. Okazało się, że okresu nie dostanę jeszcze przez kolejne 9 miesięcy.

To był dla mnie szok. Totalnie się załamałam. Postanowiłam, że nie mogę urodzić tego dziecka i muszę coś zrobić. Oczywiście nie miałam pieniędzy, ale stwierdziłam, że muszę coś wymyślić. Nie zdążyłam. Moja matka znalazła ten test. Takiej awantury nie miałam nigdy w życiu, na dodatek straciłam szansę na wyrwanie się z tego bagna.

Musiałam powiedzieć Michałowi o ciąży, bo inaczej rodzice by to zrobili. Najlepsze jest to, że on się ucieszył. Nagle się taki odpowiedzialny zrobił. Masakra. Może to przez humory, nie wiem, ale coraz bardziej mnie wnerwia. Z jednej strony czuję, że go nie kocham, a z drugiej strony boję się zostać samotną matką. Od jego rodziców już usłyszałam, że zmarnowałam ich synowi życie. Moi z kolei zabiliby mnie, gdybym im powiedziała, że chcę rzucić Michała. Ogólnie mamy dostać mieszkanie po moim dziadku, którego rodzice chcą wziąć do naszego domu, bo robi się coraz starszy i chyba sam by nie chciał już mieszkać sam. Więc można powiedzieć, że idealna sytuacja, bo ojciec mojego dziecka chce je ze mną wychowywać, będziemy mieli gdzie mieszkać i pewnie jak się zepnę to uda mi się skończyć szkołę. A jednak nie jestem szczęśliwa i przeraża mnie perspektywa spędzenia całego życia z Michałem.

Chciałam tylko do Was zaalarmować, żebyście uważały na siebie i zawsze się zabezpieczały, bo możecie wpaść w takie szambo, z którego nie ma ucieczki. A życie mamy tylko jedno. Emila”.

Nie kocham mojego chłopakaŹródło zdjęć: Pexels

7 KOMENTARZE

  1. Dziewczyno ty chyba nie wiesz co to jest bagno!Gdybym opowiedziała Ci moja historie to ciekaw co byś wtedy powiedziała i zrobiła w takiej sytuacji. Na miała swoje mieszkanie odchowasz troche dziecko i go zostawisz! Czasem lepiej byc samotna matka niz tkwic w toksyczny związku!

  2. Wierz, nie będę cię kłamać. Gdybyś niebyło łórzka nie byłoby dziecka. Sorry, ale taka już jestem: beszczelna i krytykująca. Ciesze się że ostrzegasz przed tym inne dziewczyny. Rozumiem jesteś w cieżkiej sytuacji, ale nikt ci teraz nie pomoże. Gożej. Ty i Twój chłopak zostaniecie młodymi rodzicami, ale to Twoje dziecko będzie najbardziej pokrzywdzone. Dzieci podobno wyczówają kiedy rodzice chcą się poprzytulać. Jeżeli niebędzie miłości ono to wyczuje i będzie miało zepsute życie. Gdybyś żuciła swojego chłopaka, dziecko też będzie nieszczęśliwe. Moja koleżanka ma rodziców po rozwodzie. Nigdy tego nie mówi, ale ja wiem że jest jej ciężko. Jednak mogłaś się pilnować, mogłaś wcześniej rzucić chłopaka skoro go nie kochasz, jak sama mówisz, mogłaś się zabespieczyć… Tylko jest jeden problem, prawda? Mogłaś… Teraz już po fakcie…

  3. Kochana trzymaj się! Jeśli mogę ci jakoś pomóc to pisz! Pamiętaj, żeby się nie poddać, nieważne jak trudno będzie. Kiedyś sobie podziękujesz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj