W ostatnich latach coraz częściej słyszymy termin postprawda. To słowo pojawia się w debatach politycznych, artykułach prasowych i w analizach życia społecznego. Wiele osób rozumie je intuicyjnie, ale nie do końca potrafi precyzyjnie wytłumaczyć. Postprawda to zjawisko, które wpływa na to, jak odbieramy informacje i jak podejmujemy decyzje. W erze natłoku wiadomości nie zawsze liczą się suche fakty – czasami ważniejsze stają się emocje i przekonania.
Co oznacza era postprawdy?
Era postprawdy to czas, w którym obiektywne fakty tracą na znaczeniu, a większy wpływ na opinię publiczną mają emocje i osobiste przekonania. To oznacza, że ludzie chętniej wierzą w coś, co jest zgodne z ich światopoglądem, niż w twarde dowody naukowe czy dane statystyczne. Nie chodzi o to, że fakty zniknęły, ale o to, że stały się mniej istotne w porównaniu z narracją, która budzi emocje.
W praktyce przejawia się to w mediach społecznościowych, gdzie informacja rozchodzi się błyskawicznie. Nie ma czasu na sprawdzanie źródeł – bardziej liczy się to, jak wiadomość jest opowiedziana i jakie emocje wywołuje. Jeśli dana treść wzbudza gniew, nadzieję albo strach, to szansa, że zostanie udostępniona dalej, jest o wiele większa niż w przypadku suchej analizy.
Era postprawdy wpływa również na politykę. Politycy coraz częściej koncentrują się na narracjach i hasłach, które przemawiają do emocji wyborców, a nie na faktach, które można zweryfikować. W efekcie społeczeństwa dzielą się na grupy interpretujące rzeczywistość w zupełnie inny sposób, choć wszyscy żyją w tym samym świecie.
Jaki jest przykład postprawdy?
Dobrym przykładem postprawdy są kampanie polityczne, w których pojawiają się informacje nie do końca zgodne z faktami, ale bardzo skuteczne w mobilizowaniu wyborców. Wystarczy hasło, które wzbudzi silne emocje, aby duża część społeczeństwa zaczęła je powtarzać, niezależnie od tego, czy zostało oparte na rzetelnych danych.
Jednym z najbardziej znanych przykładów była kampania dotycząca Brexitu. Na autobusach w Wielkiej Brytanii pojawiały się slogany sugerujące, że po wyjściu z Unii Europejskiej kraj zaoszczędzi ogromne sumy pieniędzy, które zostaną przeznaczone na służbę zdrowia. Hasło brzmiało przekonująco i budziło nadzieję na lepszą przyszłość, jednak faktyczne dane były o wiele bardziej złożone. Mimo to przekaz emocjonalny okazał się silniejszy od analiz ekonomicznych.
Innym przykładem może być rozprzestrzenianie teorii spiskowych w internecie. Wystarczy chwytliwy filmik lub mem, aby wiele osób uwierzyło w coś, co nie ma potwierdzenia w rzeczywistości. Emocje, takie jak strach przed zagrożeniem czy poczucie odkrycia „ukrytej prawdy”, sprawiają, że ludzie chętniej dzielą się takimi treściami niż rzetelnymi raportami naukowymi.
Postprawda pojawia się także w marketingu. Reklamy często nie opierają się na obiektywnych informacjach o produkcie, lecz na budowaniu emocjonalnej więzi z marką. Konsument kupuje nie dlatego, że zna wszystkie parametry produktu, ale dlatego, że reklama sprawiła, iż poczuł się wyjątkowy albo utożsamił się z pewnym stylem życia.
Czytając o postprawdzie, łatwo zauważyć, że nie jest to tylko modne pojęcie, ale realny opis rzeczywistości. W świecie, w którym codziennie bombardują nas setki komunikatów, emocje zaczynają pełnić rolę filtra. To one decydują, co uznajemy za ważne i w co wierzymy. Rozpoznanie mechanizmów postprawdy pozwala lepiej zrozumieć, dlaczego niektóre informacje zdobywają ogromną popularność, mimo że stoją w sprzeczności z faktami.




















