Marta przyjaźni się z dziewczyną, która ma na nią zły wpływ, ale jak sama twierdzi, nie może nic z tym zrobić. Przeczytajcie jej list!
,,Witajcie. Chcę pozostać anonimowa, więc przedstawię Wam się jako Marta. Od wielu lat przyjaźnię się z A. Mieszkamy blisko siebie i chodzimy razem do szkoły, więc właściwie non stop razem. Można powiedzieć, że razem poznawałyśmy życie i wszystkie dobre oraz złe rzeczy. Tych złych było więcej i to zazwyczaj z inicjatywy A. Ale może zacznę od początku.
Gdy poznałam A, byłyśmy młode i niewinne. Przynajmniej ja. A. zawsze była bardziej cwana i odważna. Można powiedzieć, że ja przy niej się trochę rozwinęłam, ale kiedyś nie widziałam w tym żadnego problemu. Pierwsze przekleństwa, piwo, papieros, później pierwszy pocałunek (z chłopakiem, którego ,,załatwiła” mi A.). Mniej więcej w tamtym momencie zaczęłam odkrywać, że moja przyjaciółka nie jest jednak taka super, jak zawsze mi się zdawało.
Ten chłopak, z którym się całowałam, zakochał się we mnie. A. doprowadziła do tego, że go upokorzyłam i spławiłam. Niby mnie do niczego nie zmuszała, ale zawsze miała na mnie ogromny wpływ, więc robiłam i mówiłam to, co mi radziła. Mówiła, że to dla mojego dobra, ale teraz wiem, że chodziło o to, że była zazdrosna. Nie chciała, żebym kogoś miała, skoro ona jest sama.
W którymś tam momencie A. doszła do wniosku, że chyba jest bi. Żeby się przekonać, wykorzystała mnie. Najpierw były to niewinne pocałunki po pijaku, później już coś więcej. Chciałabym to wyprzeć z pamięci, ale nie umiem… Gdy poznałam kolejnego chłopaka, do którego zaczęłam coś czuć, A. nakłamała mu na mój temat i on przestał się do mnie odzywać. O niczym nie wiedziałam. Płakałam, a ona mnie pocieszała i wtedy wyznała mi, że mnie kocha. Dziś wiem, że mówiła to tylko po to, żebym przypadkiem nie związała się z nikim.
Najgorzej było, gdy chciałam spotkać się, a nawet pogadać z innymi dziewczynami. A. stroiła fochy i szantażowała mnie (!). Przez nią zrobiłam parę złych rzeczy (nie chcę o tym pisać) i teraz ona mnie na haka. Tak właściwie to ja już nie chcę się z nią przyjaźnić, ale boję się, że wszystkim opowie o tym co zrobiłam, nawet moim rodzicom, bo już mnie kiedyś straszyła, że to zrobi.
Nie wiem co robić, czuję się jak w potrzasku! Czy macie jakieś pomysły jak ją do siebie zniechęcić? Pomyślałam, że może jeśli ona sama przestanie chcieć się ze mną przyjaźnić, to wtedy się od niej uwolnię. Proszę o jakieś rady”.
Ja bym jej powiedziała jaka jest i co o niej myśle i żeby albo się ogarneła albo niech spie*dala z twojego życia bo to co robiła z tymi wszystkimi chłopakami jest bardzo nie w porządku.
Pewnie masz do niej jakiś tam sentyment i nie łatwo będzie ci o tym wszystkim zapomnieć ale taka „przyjaciółka” już ci nie będzie potrzebna. Jak poznasz jakiegoś chłopaka to zapomnisz o tym że zadawałaś się z taką dziewczyną.
Popieram Gabę! Porozmawiaj z rodzicami, opisz im swoją sytuację, nie ważne jak złą rzecz zrobiłaś, na pewno pomogą. A jeśli chodzi o kontakty z innymi osobami, staraj się zakumplować z kimś jeszcze, wtedy na pewno nie zostaniesz sama.
Trzymam kciuki
M
Myśle że powinnaś powiedzieć o wszystkim rodzicom. Nie ważne ile masz lat, oni ci na pewno pomogą 🙂