Nasza czytelniczka poznała na wakacjach na wsi chłopaka, w którym się zakochała. Was pyta o radę, czy powinna zawalczyć o tę miłość.

Wakacje sprzyjają zauroczeniom i choć często zdarza się, że po powrocie do domu zapominamy o letnich miłostkach, to jednak nie zawsze tak jest. Czasami zdarza się tak, że przez cały rok myślimy o osobie, przy której mocniej zabiło nam serce, a po roku spotykamy ją znowu i nasze uczucia powracają. Właśnie w takiej sytuacji zalazła się nasza czytelniczka, która postanowiła do nas napisać. Przeczytajcie jej list.

,,Zakochałam się w chłopaku z wakacji. Czy warto o niego walczyć?”

,,Na początek proszę o anonimowość. Liczę że udostępnicie mój list, a czytelnicy pomogą mi.

Dwa lata temu ma wiejskiej imprezie poznałam pewnego chłopaka. Najpierw tańcząc z kuzynką wpadłam na niego, uśmiechnęłam się i krzyknęłam ?przepraszam”, gdy odchodził. Później cała wioska i moja najlepsza rodzina na świecie bawiła się w tak zwanym kółku. On przybliżał się do mnie i wreszcie złapał mnie za rękę, jednak ja mówiłam, że nie chcę itd.(mówiłam tak, bo jestem nieśmiała i nigdy obcy chłopak do mnie nie ?podbił”). Ciocia, która obok mnie tańczyła, mówiła ?weź ją”. On nie odpuszczał, więc poszłam.

Było mi miło, ale równocześnie czułam się zażenowana, bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Podczas tańca pytał jak mam na imię, skąd jestem i takie różne. Nie odpowiadałam mu na to tylko się ładnie uśmiechałam. Powiedział mi, że widział mnie obok jego sąsiadki. Ja powiedziałam, że to moja chrzestna. Zaciągnął mnie do niej i wypytał o wszystko, ta mu wszystko oczywiście powiedziała (jak to ciocie).

Po paru piosenkach skończyliśmy tańczyć. Każdy poszedł w swoją stronę, lecz co mnie spotkał to mówił ,,ale my jeszcze zatańczymy”, a ja się z nim droczyłam mówiąc proste ,,nie”. Gdy tańczyłam z kuzynką (to była jego przyjaciółka) podszedł i powiedział do niej, że będziemy rodziną (chodziło mu, że ja i on będziemy razem). I tak to się w sumie skończyło.

Później poszedł mnie odprowadzić do samochodu jak już odjeżdżaliśmy. Wiedziałam jak się nazywa, więc zaprosiłam go na Fb i zaobserwowałam na Insta. Wiedziałam, że przez rok go nie zobaczę. Dopiero na następnej imprezie wiejskiej. Napisałam do niego tylko raz, pytając o jakąś głupotę. Po tej rozmowie on nie pisał, więc postanowiłam również nie pisać. Stwierdziłam, że chcę zobaczyć go za rok. Myślałam o nim często. Spotkałam się z nim po roku.

Poznałam koleżanki mojej kuzynki, młodsze ode mnie i siostrę tego chłopaka. Naprawdę okazały się miłe. Mówiły do mnie jak mogłaś on jest taki ładny, fajny i w ogóle. Świetnie się z nimi bawiłam, jego siostra mi chyba najbardziej zaufała. Twierdziła, że nie umie tańczyć, lecz ja każdego wyciągnę na parkiet i tak też było z nią. Tańczyła tylko ze mną. A wracając do tematu. Minęłam się z nim. Popatrzył na mnie zdziwiony, chyba się mnie nie spodziewał. Cały czas się na mnie patrzył, jak tańczyłam. Widać było, że rozmawiał o mnie z kolegami, bo wszyscy na mnie patrzyli, a on coś mówił.

Było już około godziny 22. Poszłam przed plac i zobaczyłam, jak on idzie. Chciałam z nim pogadać, ale się bałam, nie byłam na tyle odważna. Podszedł i sam do mnie zagadał. Poznał mnie ze swoim kolegą. Nie powiem, droczyłam się z nim, a on ze mną. Zaczepiał mnie, ja się śmiałam, on też się śmiał… było tak mi miło, że ktoś się mną zainteresował. Poprosił mnie do tańca i tym razem poszłam. Później patrzył na mnie cały czas. Bo na dodatek moja rodzina siedziała stolik przed jego rodziną. Rzadko byłam przy stole, ale jak już byłam to się patrzył i uśmiechał jak ja śmiałam się ze swojej rodziny.

W pewnym momencie siedziałam z kuzynką przy osobnym stoliku, ona poszła tańczyć zostawiła mnie samą, na moja prośbę. Wtedy on poszedł i spytał czemu tak siedzę sama. Miałam wodę, a on śmiał się, że pewnie jakiś alkohol przemycam. Nie uwierzył mi, gdy zaprzeczyłam i musiał sam spróbować – napił się i śmiał, że mocne. Później ktoś go zawołał i musiał iść.

Gdy już szłam do samochodu, on akurat szedł. Przybiegł do mnie, złapał mnie od tyłu i podniósł do góry. Na koniec przytulił. Był pijany, ale nie tak bardzo, żeby tego nie pamiętać. Napisałam do niego na drugi dzień. Pisało mi się z nim fajnie, ale on nie napisał więcej. Przez ten rok myślałam o nim jeszcze więcej. Cały czas przed oczami mam jego uśmiech. Myślałam, że się z nim spotkam znowu, ale wszystko stoi pod znakiem zapytania. W tym roku nie będzie tej imprezy. Udaję, że mnie to nie rusza, ale tak naprawdę gryzie mnie to bardzo. Jeszcze niedawno okazało się, że on ma dziewczynę. Cały czas mam w świadomości, że jest w związku, ale nie umiem do niego nic nie czuć. Nie wiem czy to zauroczenie, czy co.

Przeniosłam się do innej szkoły i pisało do mnie kilku chłopaków, ale nie potrafię pisać z innymi, myśląc o chłopaku z imprezy. Pomóżcie mi, co mam zrobić? Napisać do niego? Powiedzieć mu, co czuję? A może zostawić w spokoju i czekać na księcia z bajki, który oczaruje mnie, tak jak on? Myślę o nim cały czas. Próbowałam, ale nie umiem o nim zapomnieć. Co mam zrobić?”.

Źródło zdjęć: Pinterest

2 KOMENTARZE

  1. Też uważam, że powinnaś się do niego odezwać. Poznacie się dokładniej, możesz też jego podpytać dyskretnie czy naprawdę ma dziewczynę 🙂 Po jakimś czasie pewnie On sam zaproponuje jakieś spotkanie, a jeśli nie to zrób to ty. Powodzenia!

  2. Napisz do niego,ze go polubiłas, ze wydaje się byc fajna osoba (to mu da do zrozumie nia, ze myslisz o nim w spososb kolezenski-skoro ma dziewczyne tak bedzie lepiej) i ze skoro w tym roku nie bedziecie mieli okazji by sie spotkac,trzeba bedzie tą okazję stworzyc;) moim zdaniem pomoze tu traktowanie go z lekkim dystansem, na luzie,jakby byl Twoim kolegą.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj