Marcelina chciała opowiedzieć Wam swoją historię ku przestrodze.

,,Cześć, jestem Marcelina i chciałam Wam opowiedzieć moją historię. Tak ku przestrodze, bo może akurat ktoś ma tak samo i jak to przeczyta to coś do niego dotrze. Przeczytałam tu ostatnio wpis: Po czym poznać, że już go nie kochasz? i czułam się jakbym prawie czytała o sobie. Byłam przez dwa lata w związku, czego gdzieś po roku i trochę zdałam sobie sprawę, że nie kocham mojego chłopaka. Tzn. może nie od razu sobie to uświadomiłam, ale miałam takie myśli, tylko je od siebie odsuwałam.

Niepokojące sygnały

Po pierwsze to jak się czasem kłóciliśmy, to się zastanawiałam czy to co czuję to naprawdę miłość. Zazwyczaj w czasie kłótni byłam tak wściekła i zacięta, że ręki na zgodę bym pierwsza nie wyciągnęła. Chyba, że po tygodniu. Ale nigdy tyle czasu nie musiałam czekać, bo on zawsze pierwszy chciał się pogodzić. W ogóle to zawsze chciałam rządzić w naszym związku i w sumie można powiedzieć, że mi się to udało. Problem w tym, że przestałam go przez to szanować. Bycie w związku z pantoflem nie jest w sumie fajne.

Pies ogrodnika

No nic, czas mijał, a my nadal byliśmy razem. Zawsze uważałam go za przystojniaka, więc jak widziałam, że jakaś laska próbuje go zarwać to miałam takie poczucie, że on jest mój i żadnej go nie oddam. Z jednej strony to, ale z drugiej sama nie stroniłam od kontaktów z innymi chłopcami. Nigdy też nie chwaliłam się od razu, że jestem zajęta. To trochę wyglądało tak, jakbym badała teren.

Zobojętnienie

Jeżeli chodzi o tęsknotę, to ją odczuwałam (a przynajmniej tak mi się zdawało). Zawsze też mówiłam mu, że kocham i tęsknię, choć z perspektywy czasu widzę, że to były tylko puste, wyuczone słowa, które wypowiadałam machinalnie. To chyba nawet nie była tęsknota tylko po prostu zawsze fajniej jest spędzać z kimś czas niż samemu.

Tak sobie żyliśmy, ja byłam dla niego coraz gorsza i w sumie nie wiem czemu on nadal ze mną był. Może miał dokładnie tak samo jak ja. Zaczęliśmy być ze sobą szybko, zdecydowanie zbyt szybko.

Otrzeźwienie

No i w którymś momencie po prostu doszłam do wniosku, że to nie ma sensu. Było mi ciężko, bo byliśmy razem długo i szkoda mi było tego czasu. Myślałam sobie, że tyle wspomnień, trochę planów, znamy się dobrze i w sumie to chyba mu się podobam, a co będzie jak nikogo innego nie znajdę? Nikt na mnie nie zwróci uwagi? Nie chciałam być sama. Stwierdziłam jednak, że tak będzie lepiej i gdy mu o tym powiedziałam, to zobaczyłam jakby ulgę na jego twarzy. Tak oto skończyła się nasza szczenięca miłość, a jak tylko żałuję, że żadne z nas nie miało odwagi zrobić tego wcześniej.

Chciałam Wam tylko napisać, że jeśli jesteście w podobnej sytuacji, to się nie bójcie. Może to Wam wyjść tylko na dobre, a ja wierzę, że jeśli bylibyśmy sobie przeznaczeni, to byśmy do siebie wrócili (nie wróciliśmy)”. Marcelina

,,Byłam z chłopakiem, którego nie kochałam"

Źródło zdjęć: Pexels

2 KOMENTARZE

  1. Z moim chłopakiem zaczęło się wszystko psuć i z nim zerwałam. Potem czułam się dziwnie i któregoś dnia jakoś tak wyszło że do siebie wróciliśmy, nie żałowałam… przez pierwszy tydzień -,-
    Teraz znowu się wszystko popsuło i było gorzej niż wcześniej, właściwie wszystko było tak jak we wpisie „Po czym poznać że go nie kochasz”. Nie staram się, mam go dosyć, po protu go nie kocham. Mam też wrażenie że jego uczucia to po prostu przyzwyczajenie, że zwyczajnie przywyknął do tego że kogoś ma, że ma dziewczynę… Próbuję go przekonać do tego że to już zupełnie nie ma sensu, bo oboje się nie stary… Ale on jest zaślepiony

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj