Milena jest rozdarta pomiędzy swoim chłopakiem, a znajomym, który stał się dla niej bardzo bliski. Którego z nich powinna wybrać?
Czasami, mimo tego, że jesteśmy w związku, w naszym życiu pojawia się ktoś jeszcze. Mimo przywiązania do partnera, ,,ten drugi” również zaczyna znaczyć dla nas coraz więcej. Pojawia się wtedy problem – czy porzucić dotychczasowe życie i zaryzykować, czy próbować naprawić to, co się zepsuło? Właśnie taki dylemat ma nasza czytelniczka, która postanowiła do nas napisać. Przeczytajcie jej list.
,,Cześć. Mam na imię Milena i piszę do was, ponieważ mam pewien problem, z którym zmagam się już jakiś czas. Liczę na waszą pomoc.
Mam skończone 18 lat, a od ponad dwóch lat mam chłopaka. Niby jest już między nami okej, ale jakiś czas temu oboje przyznaliśmy, że coś między nami już pękło i że jeśli tego nie naprawimy, to po prostu będzie jeszcze gorzej. Niby pogadaliśmy, ustaliliśmy co zmienić i tak dalej, ale mam wrażenie że to i tak mało dało. On niby powtarza, że nie chce mnie stracić, że mnie kocha, ja też jak sobie pomyślę, że miałabym go stracić, to robi mi się smutno.
Parę dobrych miesięcy temu poznałam chłopaka. Nie robiłam jemu nadziei, lecz niestety po jakimś czasie przyznał się, że najzwyczajniej się we mnie zakochał. Powiedział też, że to nie jest moja wina, bo on po prostu tak bardzo mnie polubił, to jaka jestem i jak się zachowuję, że nie zapanował nad uczuciem i zakochał się, mimo że wiedział o moim chłopaku.
Niestety obie sytuacje się łączą, bo w czasie gdy z moim aktualnym chłopakiem było źle, ciągłe kłótnie, brak czasu z jego strony, rzeczy ważniejsze, wzajemna obojętność, ten drugi był dla mnie w pewnym sensie otuchą. Sprawiał, że się uśmiechałam, podczas gdy ciągle płakałam. Zabierał mnie na spacery, mogłam się jemu wygadać, gdzie z aktualnym chłopakiem po prostu się nie dało. Dodam też, że on bardzo często mi powtarza, że wystarczą moje dwa słowa i on się po prostu wycofa, bo nie chce psuć mi związku, mówi że poczeka, aż będę sama, albo po prostu zakończymy znajomość.
Mam teraz straszny mętlik w głowie. Sama nie wiem co czuję i co powinnam zrobić. Niby nie chce stracić chłopaka po dwóch latach, chociaż mam wrażenie że to uczucie między nami już prysło. A ten drugi za to, ma nadzieję na nasz związek w przyszłości, widzę że strasznie jemu zależy i też jest mi głupio, że tak wyszło. Na dzień dzisiejszy do tego drugiego nic nie czuję, ale boję się, że za miesiąc/dwa będę mogła być już innego zdania. Powiedzcie proszę, co zrobilibyście na moim miejscu? Z góry bardzo, bardzo dziękuję!!!”.
Czytaj także: ,,Czy ten związek ma sens??
Szczerze mówiąc ja bym tego ,,Przyjaciela? sprawdziła czy rzeczywiście jest jak to mówi ,,zakochany?.Żeby czasami nie doszło do takiej sytuacji że przerwiesz twój dwuletni związek a z tym wytrzymasz tylko 2 miesiące. A jak już mowa o tym twoim chłopaku to może byś tylko chwilowy kryzys ale jak mówisz że już nie ma tego sensu ciągnąć i on sam się do tego przyznał.Moja rada jest taka :
1.Spróbować ostatni raz naprawić ten związek a przedewszystkim pogadać z chłopakiem .Pomyśl dlaczego wtedy został twoim chłopakiem .Najlepiej wyjedźcie gdzieś razem na weekend żeby ta praca,obowiązki itd. wam w tym nie przeszkadzały.
2.Sprawdziłabym tego przyjaciela.Czy jest godzien tego że ryzykujesz swoim związkiem .Jak szczerze kocha to będzie czekał kolejne 2 lata.
3.Jak już z tym ,,naprawieniem? się nie uda to bym spróbowała szczęścia gdzie indziej .
Byłam w takiej sytuacji, zerwałam ze swoim chłopakiem po wielu próbach NISZCZENIA i ponownego „NAPRAWIANIA” tego co było.
Radzę przypomnieć czy czułaś się tak dobrze na początku znajomości z Twoim obecnym chłopakiem jak z tym PRZYJACIELEM. Poszukaj wszystkich ZA oraz PRZECIW kontynuacji Waszego związku i spójrz który się bardziej stara.
Mam nadzieję że chociaż troszkę pomogłam.
Pozdrawiam i życzę powodzenia
Miałam podobny problem i nie wiedziałam co zrobić. Ale raz ktoś mądry mi powiedział że jakby kochała mojego chłopaka nie spodobał by mi się nikt inny. Co jest totalną prawdą.